niedziela, 28 czerwca 2015

Back to Berlin #2

*Kolejny post dotyczący pobytu w Berlinie dodaje z ogromnym opóźnieniem za co już teraz chcę was bardzo przeprosić*

Po zrobionym zdjęciu od razu powiedziałam tacie, że chcę już z tond jechać. I tak też zrobiliśmy. 
Kolejnym przystankiem tego dnia było słynne Alexander Plazt gdzie zwiedziłam główną atrakcję dla zakupoholików, a mianowicie Primark. Udałam się tam w celu kupienia czegoś, ale wyszłam z niczym. Sklep tak zapchany był ludźmi, że rzeczą niemożliwą było odnalezienie czegokolwiek co mogłoby się mi podobać. 
Po wyjściu z Primarku kolejny raz udałam się na U Bahn lub S Bahn który zawieźć mnie miała na O2 Platz tym razem na koncert. 
Gdy już tam dotarłam fanów troszkę przybyło. Na dworze zrobiło się strasznie pochmurno i zimno. O ile dobrze pamiętam około godziny 17 zaczęła ustawiać się kolejka do wejścia. 
Ja miałam to szczęście, że stałam w miarę blisko wejścia i bardzo szybko udało mi się wejść, na całe szczęście gdyż pogoda doszczętnie się pogorszyła i zaczął padać deszcz.
Przy wejściu na arenę musieliśmy pokazać swoje dowody, następnie skanowali bilety, a na sam koniec jeśli ktoś posiadał torbę lub plecak to miał go sprawdzanego.
Po tych wszystkich procedurach można było cieszyć się szczęściem wnętrza berlińskiego O2.
Pierwszy raz miałam okazję znaleźć się w takim obiekcie, zrobił on na mnie naprawdę wielkie wrażenie. Wszystko było tam takie inne, nieznane wcześniej dla mnie.
Na każdym piętrze znajdował się Merch, było tam bardzo przejrzyście i jasno.


Moim celem było 3, ostatnie piętro, gdzie miała dotrzeć do swojego sektora.

Nie czekając ani chwili dłużej zaczęłam kierować się według znaków do ostatnich sektorów. Moim celem była tabliczka z napisem 410-411. Gdy już ją odnalazłam przystanęłam na chwilkę po czym udałam się ku spełnieniu marzeń. Na sali było jeszcze lepiej niż wcześniej mimo, że wszystko przerażało mnie. Arena wewnątrz była ogromna! A z racji tego, że mam lęk do dużych pomieszczeń z początku byłam strasznie sparaliżowana i obawiałam sie tego czy na koncercie uda mi się w ogóle wstać z siedzenia.
Oczekiwanie na początek show mijało w bardzo miłej atmosferze. Zdarzało się, że na bocznych telebimach puszczano nam teledyski, a jeśli nie to leciały po protu piosenki. Częstym wideo które było puszczane było This Is Why - Hey Violet. W tych chwilach do moich oczu napływały łzy, nie potrafiłam uwierzyć to, że kilka godzin temu ich spotkałam i że za chwilę zobaczę ich na scenie. To naprawdę magiczne uczucie.
W czasie oczekiwania zadzwoniłam do mojej przyjaciółki i ucięłam sobie z nią krótką pogawentkę, podczaas gdy ludzi na sali zaczęło przybywać.
W pewnym momencie światła zaczęły gasnąć i usłyszeliśmy melodię I Can Fell It. HV tak samo jak i hangout byli niesamowici i dali z siebie wszystko! Prawdę mówiąc nie wiele ze wszystkiego pamiętam. Cały support przesiedziałam trzęsąc się i podśpiewując piosenki pod nosem.
Zespół zagrał po kolei I Can Feel It, This Is Why, Smash Into You, Sparks Fly przy której myślę, że nie jedna osoba miała łzy w oczach, Bullet które było niezwykle energiczne i wspaniałe, conver Blank Space oraz You Don't Love Me Like You Should które zakończyło ich występ.

Później znowu przyszedł czas na oczekiwanie. Zleciało naprawdę szybko po raz kolejny w towarzystwie świetnej muzyki!
Myślę, że po pół godzinie od występu Hey Violet światła ponownie zgasły i zaczęło się odliczanie. To był najbardziej stresujący moment w moim życiu. Cała arena wypełniona była wrzaskami, ale najgłośniej było gdy na ekranie wybiło 10 sekund po których na scenę wszedł Ashton. I o to moment od którego praktycznie nic nie pamiętam. 
Wiem, że koncert był wspaniały ale nie docierało i nie dociera do mnie w dalszym ciągu co się tam wydarzyło. Jeśli chcecie wiedzieć co się wydarzyło polecam obejrzeć filmiki na you tube. 
Po skończonym show natychmiast wybiegłam z areny, a gdy odnalazłam tatę, półgłucha i na pół ślepa udałam się do domu. 
Z koncertu 5SOS udało mi się zapamiętać jeszcze mamę jednej z fanek która stała obok mnie. Naprawdę myślę, że taka mama to ideał nie jednej 5SoSFamily. Kobieta przez cały czas tańczyła w rytm muzyki, starała się śpiewać i krzyczała chyba nawet glośniej ode mnie.



PRZEPRASZAM JEŚLI POJAWIŁY SIĘ JAKIEKOLWIEK BŁĘDY, POWTÓRZENIA, ITD.
Dużo miłości, Brinlly xo