środa, 16 grudnia 2015

HEY VIOLET LIVE BERLIN • MY EXPERIENCE • 10th December 2015

      Ponieważ 10 grudnia tego roku, po raz kolejny miałam okazję zobczyć, usłyszeć i spotkać Hey Violet na żywo, postanowiłam opisać Wam moje doświadczenia i recenzję z tego właśnie dnia ☺️
[jeśli nie wiesz kim jest Hey Violet, lub w dalszym ciągu nie zapoznałaś/łeś zapraszam na www.heyvioletpolska.blogspot.com]

Na dzień przed całym zajściem było dość stresująco, jednak nie ze względu na sam koncert, a z powodu tego, że mój wyjazd został w cudzysłowie alnulowany. Myślę, że nie muszę Wam pisać jak w chwili w której się o tym dowiedziałam, okropnie się czułam. 
Mimo wszystko pojechałam! 

Ze swojego miasta wyjechałam o 7:30 rano w dzień koncertu, a na miejscu byłam około 12. 
Pod Columbia Theater przybyłam ok. godziny 17:00.


Myślę, że samego czasu oczekiwania nie będę wam opisywała i przejdę do głownego tematu czyli do show! ☺️

Pomimo tego, że nie weszłam jako jedna z pierwszych osób to krok po kroczku w dosłownym tego słowa znaczeniu udało mi się dostań dość blisko sceny.

Z końca praktycznie na początek ☺️
(na zdjęciach porównanie, po samym wejść i chwilę póżniej)



Przed koncertem jak zwykle puszczane były piosenki. 
Pojawiły się m.in. utwory The 1975 oraz Halsey co było dla mnie miłą niespodzianką, ponieważ Halsey jest jedną z moich ulubioną artystek, a usłyszenie jej muzyki przed koncertem kolejnych z moich idoli było naprawdę cudowne. 

Około godziny 19 (nie pamiętak dokładnie godzin) na scenę wszedł support na HVL, amerykański piosenkarz Jessarae. Przyznam szczerze, że wcześniej nie miałam kompletnie żadnej styczności ani z jego osobą ani muzyką. Możliw, że fani Pamiętników Wampirów kojarzą go ;). Jessarae jest bratem jednego z aktorów który grał rolę Jeremy'ego Gliberta, a piosenki samego artysty pojawiły się na trackliście z dwóch odcinków serialu. 


Jessarae wykonał na scenie Columbia Theater kilka piosenek z których każda była naprawdę piękna. 











Przystojny, utalentowany, czego chcieć więcej? ☺️

A jednak, tego wieczoru wszyscy bez wątpliwości oczekiwali na co innego. 
Po supporcie nastąpiło oczekiwanie na show które było głównym celem dzisiejszego wieczoru. 
Hey Violet weszło bo niedługi czasie. 
I dopiero wytedy zaczęło się kompletne szaleństwo! 
HV na scenie byli naprawdę genialni! Mimo, że wiele osób było przeciw temu by Edison Lo zastąpił Renę na scenie jako basista to Lovelis o wiele lepiej według mnie prezentowała się na scenie z samym wokalem! 
Dużym zaskoczeniem dla mnie była dla mnie piosenka I'm There podczas której Rena zeszła do nas. Niemieckie fanki zaczeły szaleć! Jak nie trudno się dumyśli każdy chciał by dziewczyna dotknęła jego ręki. Ja z czystego przypadku, a właściwie przez nacisk wywierany przez innych na mnie dotknęłam jej włosów (haha nie martwcie się nie zrobiłam jej krzywdy, moja dłoń delikatnie przejechała po kawałku jej głowy, praktycznie nie wyczuwalnie).





Miłą zaś niespodzianką były dwie nowe piosenki które zespół zagrał! 

Mr & Mrs Smith oraz About Last Night zdecydowanie są świetnymi utworami! 




Jak dla mnie jednak, nalepszym momentem show był cover piosenki Imagine Dragons - Radioactive. 
Emocje podczas ich występu z tą piosenką były niesamowite! 
Was pozostaje mi zaprosić do przesłuchania 


 Wszystkie inne nagrane przeze mnie tej nocy wideo znajdziecie w playliście na moim kanale yt 

Na koniec show standardowo odbyło się rzucanie kostkami, pałeczkami itd. 
Mnie w szczęściu i nieszczęściu udało się złapać, a po chwili przez tłum i moje zdezorientowanie złapać i upuścić kostkę Casey'ego ☹️

Zapomniałam dodać, że podczas I'm There przez cały ten nacisk upuściłam nasz polski fanbook który miałam wręczyć HV. Z początku myślałam, że ochrona może go im przekaże, ale gdy jeden z ochroniarzy wziął go, a później oddał jakiejś dziewczynie wiedziałam, że tak się nie stanie. 
Na całe szczęście na sam koniec udało mi się go odzyskać. 

Wbrew pozorą show skończyło się w miarę wcześnie. Po wyjściu z sali zostałam pod nią aby poczekać aż zespół do nas wyjdzie. 
Po około czekania po raz kolejny na zimnie, pod murem przwy wyjeździe obiektu ustawiła się kolejka fanów do zdjęcia. Ja byłam mniejwięcej na jej środku. 

Ogólnie wszystko szło bardzo sprawnie, po minucie czy dwóch przedemną była już tylko jedna osoba. 
Gdy nadeszła moja kolej, podeszłam do każdego zaczynając od Nii i kończąc na Casey'im i porządnie wyściskałam. Po przytulaniu ostatniego z członków zespołu przyszedł czas na wręczenie im fanbooka! Zdecydowałam, że wręczę go Renie.
Była strasznie urocza kiedy jej go dawałam i powiedziała że to słodkie! 
Wygądała na strasznie szczęśliwą kiedy jej go dałam i myślę, że gdyby mogła to uściskałaby mnie jeszcze raz, ucałowała i Bog jeden wie co jeszcze 😂
Co zresztą widać na zdjęciu które zrobiliśmy chwilę później. 
Re wtuliła się tam we mnie co było strasznie kochane. 
Czułam się jak w niebie naprawdę! 

Po zrobieniu zdjęcia odeszłam i tak skończył się mój wieczór z Hey Violet! 

Jeżeli macie jakieś pytania z chęcią odpowiem na moim asku i twitterze









*zdjęcia są dość nie wyraźne ponieważ robiłam je jednocześnie podczas nagrywania, co za tym idzie aparat po prostu nie nadąrzał ;))


Dużo miłości, 
Brinlly xo